Witajcie,
jako że urodziny mejkap mam niestety zwykły i bez polotu, pokażę Wam ciekawszy, który zmalowałam niedawno. Do niego malutki stepik, niekoniecznie dobrej jakości - ale pracuję nad tym i będą coraz lepsze! ;) Jako główny punkt programu użyłam cienia KOBO Golden Rose, który dopadłam na ostatniej promocji. Co ciekawe, po jego pierwszym użyciu wystąpiło u mnie lekkie, chwilowe pieczenie skóry powieki (też tak miałyście?), na szczęście to się już więcej nie powtórzyło, więc na pewno polubimy się z tym cieniem! Tym bardziej, że jego aplikacja wcale nie jest dla mnie problemem, a bałam się tego po Waszych recenzjach :P
Mejkap raczej zwykły (i bardzo prosty w wykonaniu!), ale wydaje mi się, że dzięki temu różo-złotemu kolorowi, ma w sobie to coś :)
Użyłam:
Revlon Colorstay Buff, bronzer Vipera, róż Sleek chyba Dolly Mix ze Sweet Cheeks, The Balm Mary-Lou, baza Artdeco, korektor Pixie i Golden Rose, KOBO Golden Rose, Inglot 378, My Secret 519, Inglot 351, złotko ze Sleek Glory, Golden Rose Kohl Kajal, liner Maybelline, Max Factor 2000 Calorie, brwi - Inglot 363, na ustach Maybelline Born with it.
Podoba Wam się? :) Macie ten cień?