Witajcie,
to już koniec projektu u Milomanii. Łezka się w oku kręci, w końcu spędziliśmy ze sobą całe 7 tygodni na wyzwaniach makijażowych, czasem przekraczających nasze umiejętności. I jeśli już o umiejętnościach mowa - za cholerę nie potrafię rysować, wiecie, narysowanie ładnego kwiatka to dla mnie coś nie do przejścia, także i przy ostatnim makijażu z projektu miałam sporo problemów. Wyszło jak wyszło, nie jestem zbyt zadowolona z efektu, dlatego cóż, nadrabiam miną ;) Mimo wszystko podczas malowania świetnie się bawiłam i o to właśnie chodzi. Oto mój pseudo pop art!
Pop Artowy debeściak, joł!
Że co??? Że nie wyszło???
Cóż...
Naprawdę?
Serio, serio?
Och!
To rani me uczucia!
Chyba się popłaczę...
Co, że co? Nie jest aż tak źle?
No nie gadaj :D
No to git! :)
Joł! :D
Revlon Colostay Buff, Max Factor Ruby Tuesday, Miyo White, Inglot 371, Inglot 351, liner Essence, liner Joko, czarna kredka Golden Rose.
I jak, ujdzie w tłoku? :P
Próbowałyście kiedyś takiego makijażu/stylizacji?