Witajcie,
wiem, wiem, pomimo rosnącej liczby małych, kolorowych przyjaciół zwanych lakierami do paznokci, na blogu nie pojawiały się przez pewien czas takie wpisy. Czemu - zapytacie. A to dlatego, że paznokcie ostatnio sprawiały mi trochę problemów, i wciąż musiałam je mocno spiłowywać, a u mnie krótkie - nie prezentują się najlepiej. Na szczęście pewien czas temu trochę podrosły (teraz są znów krótsze, ale chociaż równe i o ładniejszym kształcie), pokazać Wam więc mogę moje niedawne mani - połączenie soczystej, takiej żabiej zieleni oraz idealnego dla mnie odcienia nude, czy też beżu - na nim zaś usadowił się śliczny, brokatowy top ;)
W akcji moje ulubione lakiery MIYO Mini Drops.
Od lewej: Green Apple, Be Natural, Green Fireworks.
Ta świetna zieleń to 111 Green Apple, który świetnie kryje po dwóch cieńszych warstwach. Ale jego urok to przede wszystkim cudowny, żywy i świeży odcień średniej zieleni - o kremowym wykończeniu. Zielone jabłuszko z nazwy, a dla mnie taka żaba w rzeczywistości ;) Można go nazwać trawiastym - ale jeśli będzie to pierwsza wiosenna trawa! Szaleję na punkcie tego lakieru i na pewno wiosną (i nie tylko) będzie gościł na moich paznokciach jeszcze częściej.
Nudziak to 136 Be Natural - prześliczny, niekoniecznie bardzo jasny, piękny beż. Ma w sobie nutkę różu i prawdę mówiąc nie spodziewałam się, że jako jeden z naprawdę niewielu odcieni tego typu - będzie mi świetnie pasował (tak, może to zwykłe czepialstwo, ale lubię jak nudziaki nie gryzą się z odcieniem mojej skóry). Polubiliśmy się i wreszcie mam swojego niezobowiązującego nudziaka.
Brokatowy top - 153 Green Fireworks to już wersja dla tych, którzy lubią odrobinę szaleństwa ;) Stosunkowo gęste drobinki (jedna warstwa lakieru wygląda najefektowniej i nie przesadzenie) zawiera w sobie duże i małe sześciokąty foremne zielone (piękna, mocna zieleń bez domieszek) mieniące się soczystymi zieleniami, oraz średnie i malutkie srebrne, które mienią się srebrno-złotawo. Drobinki te nie odstają od swojej przezroczystej bazy, lakier nie potrzebuje więc dodatkowego, żeby uchronić się choćby przed zadartymi rajstopami. Top świetnie wygląda na jasnych, naturalnych lakierach (choćby na pięknym Be Natural), fajnie będzie tez wyglądał na niektórych chłodnych odcieniach - może na niebieskościach, srebrach, szarościach, niekoniecznie na różach, czerwieniach, żółciach czy pomarańczach - choć na upartego można by zaryzykować z fioletem.
Uwielbiam to połączenie! Spójrzcie jak świetnie się prezentuje!
Moje uwielbienie do tych lakierów podstawy ma nie tylko w pięknych, nietypowych kolorach, z różnymi wykończeniami, nie tylko w niskiej cenie (3,50 zł) i wygodnym, zwykłym (ulubionym!) pędzelku, ale przede wszystkim w zaskakująco dobrej trwałości - lakiery utrzymują się na moich pazurach nawet do tygodnia bez większych uszkodzeń, spora część odcieni nawet nie odpryskuje, nawet nie ścierają się końcówki, dla mnie bomba! Nie zapominam też oczywiście o względnie wysokiej pigmentacji - niektóre maluchy kryją nawet po jednej warstwie, innym potrzeba dwóch cienkich, jaśniejszym odcieniom maksymalnie trzy cienkie warstwy. Choć oczywiście trafiają się gorsze egzemplarze pod względem trwałości czy ogólnej jakości, które można przecież ratować bazami i topami. Pojemność lakierów to 7 ml, czyli całkiem sporo i dla posiadaczek wielu sztuk i tak nie do wykorzystania w całości. Dostępność może sprawiać problemy - nie są te lakiery dostępne choćby w sklepie internetowym Pierre Rene, trafiają się jednak bardzo często w małych drogeriach ;)
***
Jak Wam się podoba moje zielono-nudziakowe mani? Lubicie zieleń na paznokciach, jakie są Wasze ulubione? ;)