Witajcie,
wybaczcie głupi tytuł, dzisiejszy makijaż kojarzy mi się po raz kolejny z owocami leśnymi, ale ileż to razy można tytułować post tak samo? :) A więc, mam nadzieję, że zjadliwy i nawet smaczny dziś makijaż z użyciem odcieni morskości, oberżyny, granatu, zieleni i złamanej bieli - wszystkie cienie to prasowańce KOBO. W roli głównej, bo obiecałam niedawno Kasi - piękny Steel Blue, który zdecydowanie w takim otoczeniu prezentuje się najpiękniej. Cudnie pewnie też będzie wyglądał z brązami ;)
Użyłam:
twarz:
podkład Pierre Rene Skin Balance 20 Champagne, korektor Golden Rose, korektor pod oczy Eveline, bronzer MIYO Sun Kissed, róż Alverde;
oczy:
baza DAX Cashmere i Lily Lolo, cienie KOBO - Steel Blue, Aubergine, Almond, English Rose, Forest Green, Deep Sapphire, linery Makeup Geek - Immortal, Fame i Cottontail, tusz IsaDora Volume 2.0;
usta:
błyszczyk Sensique Trendy Colour 130 i Celia Delice nr 14;
kolczyki - OTIEN.
***
Jak Wam się podoba takie połączenie kolorystyczne? Kwiatek już był drogie panie? :)))
Przy okazji chciałam Wam wszystkim życzyć, abyście nigdy nie musiały rezygnować ze swojej kobiecości, byście były szanowane, kochane i doceniane.