wtorek, 18 marca 2014

Puder sypki, transparentny Pierre Rene w nowej formule

Witajcie,

od niedawna pudry sypkie Pierre Rene zyskały nową formułę i opakowania. Doszedł do ich grona puder ryżowy, uciekły nietwarzowe odcienie - obecnie wybierać możemy spośród trzech rodzajów: 00 Rice Powder, 01 Pearl Beige, 03 Transparent.



Puder ryżowy jak wiecie polubiłam bardzo - ze względu na jego łagodność dla mojej skóry, brak zapychania i dobre, długotrwałe matowienie. Od pewnego czasu posiadam także wersję transparentną tego pudru, zachwycona sypkim pudrem MIYO - miałam wobec tego, nieco droższego (14,49 zł na stronie Pierre Rene za 12 gram produktu) wielkie oczekiwania. Czy spełnił je? Zapraszam serdecznie do lektury!


Opakowanie niekoniecznie lubię - jest proste, ale jakieś takie bez wyrazu, z czarnym spodem i przezroczystym wieczkiem (nie zakręcanym, "zakładanym" na lekki zatrzask), całe wykonane z dość solidnego plastiku. Puder posiada sitko, przez które, choć jest takie samo jak w pudrze ryżowym, tym razem nie sprawia żadnych problemów (to zapewne kwestia konsystencji) i spokojnie da się wysypać odpowiednią ilość produktu. Całość jest bardzo lekka - do kufra jak znalazł! Do torebki - niekoniecznie, przynajmniej ja sobie tego nie wyobrażam.


Konsystencja tego pudru sypkiego jest wręcz cudowna! Delikatna, jakby puszysta i jedwabista w dotyku. Co więcej, puder świetnie się rozprowadza na skórze, pozostawiając ją delikatnie zmatowioną - wyglądającą świeżo, naturalnie i zdrowo, a w dotyku niezwykle gładką i miłą! Matowienie jest nieco mniejsze niż w przypadku pudru sypkiego MIYO (ale równie trwałe), co sprawia że puder staje się bardziej uniwersalny - nada się do cer suchych i normalnych, tym bardziej że nie wysusza, a także solo lub w połączeniu z pudrem ryżowym (choćby nakładanym na bardziej przetłuszczające się rejony) dla cer tłustych i mieszanych.


Dość intensywny, jakby kwiatowy zapach może niektórym przeszkadzać podczas aplikacji (na twarzy jest niewyczuwalny) - mnie akurat się bardzo podoba. Sypaniec ma jasnobeżowy, lekko żółtawo-brzoskwiniowy odcień, jednak na mojej dość bladej skórze nie pozostawia choćby cienia koloru, idealnie się wtapia i łączy z podkładem. Nie zauważyłam żeby ciemniał. Nie mam pojęcia jak spisywałby się na cerach bledszych od mojej - czy w dalszym ciągu byłby transparentny.

Naprawdę świetnie spisuje się w swojej roli - idealnie utrwala podkład na długi czas. Dla mnie puder sypki to codzienny niezbędnik, jest lżejszy niż pudry prasowane i za nic nie tworzy na twarzy pudrowej, nieładnej warstwy. Zarówno pudry Pierre Rene jak i sypaniec MIYO sprawdzają się u mnie rewelacyjnie - więc myślę, że będę do nich regularnie wracać :)

Ze swojej strony po raz kolejny - polecam wypróbować!

***
Znacie ten puder? Jakie są Wasze ulubione pudry sypkie, do utrwalania makijażu? ;)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...